strona kampanii
d20 Modern
Marcina Turkota
dziekuję
Paulowi Klee
za inspirację
<o< kampanie >o< wstęp >o< świat >o< bohaterowie >o< opowieści >o>

Opowieść loa

o> sesja I

o> sesja II

o> sesja III

o> sesja IV

o> sesja V

o> sesja VI

o> sesja VII

o> sesja VIII

o> sesja IX

o> sesja X

o> sesja XI

o> sesja XII

o> sesja XIII

o> sesja XIV

o> sesja XV

Voodoo Blues

Opowieść Trixie

Nyadinu

Historia Johna

Glina...

OPOWIEŚĆ LOA

Sesja dwunasta

29 piękna

Trixie wraz z Indianinem obeszli jeszcze raz magazyn 38. Nie znaleźli nic ciekawego prócz dyndającego pod sufitem trupa. Jego dusza wyekspirowała i połączyła się z Les Morts.

Osobnik, który pobiegł w górę ulicy, powrócił do magazynu i zatrzasnął wrota.

Michael Crane zadzwonił na policję. Operatorka poinformowała go, że z powodu dni postnych wszystkie patrole są zajęte. Fala morderstw, napaści, gwałtów i samobójstw po raz kolejny nawiedziła Nowy H'Orrlean. Loa szalały. Ludzie szaleli. Nie tylko ludzie. Operatorka poprosiła Crane'a o zabezpieczenia miejsca samobójstwa.

Crane próbował dostać się do środka magazynu 38, ale nikt nie odpowiadał. Wrota były zamknięte na głucho.

Crane wrócił do magazynu 33, chciał porozmawiać z Johnem i podjąć jakieś decyzje. Tamten niemal od razu mimochodem wytknął Crane'owi "zwierzęce" pochodzenie. Dla kota było to zbyt wiele. Stulił uszy, a jego oczy zalśniły chorobliwym, zielonym blaskiem. Krasnolud zmartwiał, nieco zbladł, po czym wyciągnął Desert Eagle .50 i wystrzelił. Pocisk rozorał Crane'owi skroń. Rozpoczęła się regularna potyczka. W ruch poszły pięści i kastety krasnoluda oraz pistolet i pazury kota. Trixie i Indianin nadbiegli, zwabieni pierwszym strzałem, ale stanęli z boku, przyglądając się walce. Trixie próbowała oblać walczących zimną wodą, ale nawet to nie ostudziło ich temperamentów. W końcu krasnolud obrócił się i wyszedł z zaułka, w który obaj się zapędzili.

Doe zasnął w fotelu, a Crane pojechał do kostnicy, w której Ziggi miał pełne ręce roboty podczas przyjmowania nowych delikwentów.

Trixie i Indianin, wypiwszy herbatę, sprawnie i po cichu wkradli się do magazymu 38. Weszli przez dach i w ciemnościach podkradli się do strażnika, który ukrył się za paczkami. Trixie wywaliła w niego cztery pociski. Nie zdążył nawet się zorientować, kim był jego zabójca. Potem oboje przeszukali spokojnie i metodycznie magazyn, nie znajdując w nim nic prócz ciała Chucka, odciętego ze sznura i ukrytego pomiędzy paletami.

Nastrój tej nocy wpłynął na wszystkich naszych protagonistów. Ujawniła się mroczna strona ich natury. A miał być to dopiero początek.

<o< początek Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie całości bądź części tekstów bez zgody autorów zabronione.
następna >o>