strona kampanii
d20 Modern
Marcina Turkota
dziekuję
Paulowi Klee
za inspirację
<o< kampanie >o< wstęp >o< świat >o< bohaterowie >o< opowieści >o>

Opowieść loa

o> sesja I

o> sesja II

o> sesja III

o> sesja IV

o> sesja V

o> sesja VI

o> sesja VII

o> sesja VIII

o> sesja IX

o> sesja X

o> sesja XI

o> sesja XII

o> sesja XIII

o> sesja XIV

o> sesja XV

Voodoo Blues

Opowieść Trixie

Nyadinu

Historia Johna

Glina...

OPOWIEŚĆ LOA

Sesja trzynasta

29 piękna

Krasnolud, jakby nigdy nic, wrócił na swój fotel i poszedł spać. Kot natomiast pojechał utopić smutki z Samoańczykiem w kostnicy, a potem wrócił do swojego motelu.

W tym czasie Indianin i dziewczyna wciąż czyhali na coś lub kogoś, kto miał się zjawić na miejscu zbrodni. Doczekali się. Postać w motocyklowych, ciężkich butach z klamrami, w ćwiekowanej czarnej kurtce i wąskich, skórzanych spodniach spokojnym, nieco rozkołysanym krokiem weszła do magazynu, by po chwili wywlec stamtąd dwa kształty owinięte w folię pakunkową niczym gąsienica w kokon. Postać ruszyła w górę ulicy.

Śledzili czarnoskórego osobnika, poruszając się jak mogli najciszej. Usłyszał ich, odwrócił się, ale nic nie zobaczył. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilkakroć, aż w końcu tamten coś powiedział i otoczyła go kula ciemności. Dwójka śledzących nadal pozostawała w cieniach.

Czarny zawrócił w stronę magazynu 33. Zniknął we wnętrzu. Potem znów ujrzeli go na ulicy. Nie zwracając już uwagi na dziwne dźwięki i szelesty podążające za jego osobą, dotarł do skrzyżowania, przy którym stała nieoznakowana, czarna furgonetka. Wrzucił ciała do środka i wsiadł do szoferki. Trixie, wciąż przezeń nie zauważona, wskoczyła na dach, gdy zapuścił silnik.

Przejechali kilka przecznic, kiedy na dach wyskoczyła znana już Trixie (znana raczej z nieprzyjemnej strony) pajęcza głowa. Miała zdecydowaną przewagę - Trixie leżała rozpłaszczona na dachu, a on swobodnie poruszał się na swoich tarantulowatych nóżkach. W końcu Trixie, ugryziona w rękę i zatruta jakimś jadem, stoczyła się na pobocze, na chodnik. Przeleżała tak parę minut.

Leżąc na plecach i ciężko oddychając, ujrzała czarnego ptaka, który lecąc wyraźnie trasą furgonetki, zakarakał do niej zdecydowanie porozumiewawczo.

Jednooki wyśledził cel podróży furgonetki.

30 piękna

Crane chciał odwiedzić swojego pracodawcę, Williego Abbota, ale usłyszał od recepcjonistki, że tamten został zamordowany. Przez wysokiego, chudego mężczyznę w cylindrze, z rewolwerem, podającego się za niejakiego hougana Beauvoira.

Paczka z FredEksu do pana Johna Doe'a! Zawartość: głowa Deltora sztuk jedna. Włożona do lodówki. Gdzie reszta ciała?

Oględziny pokoju w motelu Village, w którym zamordowano Abbota, dokonane przez kota, czerwonoskórego, dziewczynę i krasnoluda - po zdarciu policyjnych plomb - nie przyniosły żadnych rezultatów - grupa CSI już tam była i skrupulatnie zebrała dowody (sprawy inspektora Pilgrima są priorytetowe).

o>

Poganiani przez żądnego zemsty Doe'a, postanowili sprawdzić miejsce, do którego dotarł Jednooki. Wezwawszy Voodoo Cab nr 53 (prowadzony przez ich znajomego dilera, Juana), pojechali na pobliskie bagna, gdzie stała niszczejąca fabryka. Weszli do środka.

Ogromna hala fabryczna była opustoszała. Krasnolud, nie rozglądając się za wiele, ruzył schodami w dół, w trzewia fabryki. Od razu natknął się na humanoidalne w kształtach worki flaków. Pozbył się ich dosyć szybko. I ruszył dalej.

W kolejnym pomieszczeniu znaleźli ślady zamieszkania - wysoko pod sufitem wisiał hamak przywieszony na hakach, na podobnej wysokości ciągnęły się również półki zastawione słoikami, ceramiką, flaszkami i najróżnieszymi przedmiotami niewiadomego pochodzenia.

<o< początek Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie całości bądź części tekstów bez zgody autorów zabronione.
następna >o>