strona kampanii
d20 Modern
Marcina Turkota
dziekuję
Paulowi Klee
za inspirację
<o< kampanie >o< wstęp >o< świat >o< bohaterowie >o< opowieści >o>

Opowieść Trixie

o> prolog

o> część I

o> część II

o> część III

o> część IV

o> część V

o> część VI

o> część VII

o> część VIII

o> część IX

o> część X

o> część XI

o> część XII

o> część XIII

o> część XIV

o> część XV

Voodoo Blues

Nyadinu

Historia Johna

Glina...

Opowieść loa

OPOWIEŚĆ TRIXIE

XI

On udaje! Zdecydowanie i na pewno! Więc Trixie strzela drugi raz, w klatkę piersiową.
O, o! Ruszył nogą! I jeszcze raz, w głowę. Teraz cały się poruszył i tak się trzęsie! Trixie ma racje, że on udaje.

o>

Więc ten koleś, którego kotek przestraszył, to się powiesił albo coś go powiesiło. No, i przyszedł następny i gdzieś zadzwonił a potem wlazł do magazynu. A Trixie z Indianinem skończyła butelkę wina, więc poszli po następną do naszego magazynu.

Idą, patrzą, a tu kotek się leje z Jondouem. Kotkowi dymi się z czachy. Próbuje drapać, strzelać, ale to najwyraźniej nic nie daje. Jondou systematycznie spuszcza mu wpierdol. Trixie oblewa ich wodą, ale nic nie pomaga. Ale jak zwykle Jondou po pewnym czasie się nudzi i idzie spać. Kotek też gdzieś jedzie.

Trixie z Indianinem biorą drugą butelkę i idą dalej obserwować magazyn. Ale jest nuuudno i nic się nie dzieje. Więc włażą do środka, przez klapę w dachu. Trixie nie wie, o co chodzi, ale ma wrażenie, że wczoraj, w sukience i sandałkach lepiej się wspinało.

Dwa cienie bezgłośnie przemykają po czeluściach magazynu numer 38. Nagle okazuje się, że za skrzynkami siedzi jakiś przestraszony koleś. Więc Trixie strzela do niego w obronie własnej. Cztery razy. Z przyłożenia.

<o< początek Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie całości bądź części tekstów bez zgody autorów zabronione.
następna >o>