Ruemere


Czy Bóg ma poczucie humoru?

Jestem przekonany, że najlepszym sposobem na zarżnięcie dowcipu jest opowiedzenie jego puenty. Co jednak zrobić, aby przekonać kogoś do pójścia na film bez odwoływania się do jego treści? Może jeśli wspomnę tylko o kilku rzeczach..

premiera

To był długi dzień - zacząłem go z mocnym postanowieniem pójścia do kina na Dogmę - początek 5:30. Sześć i pół godziny później zrobiłem rezerwacje w kinie Wanda (Kraków, ul. św. Gertrudy 5) i wróciłem do pracy. O 20:00, pełni determinacji wsiadamy w taksówkę - mamy piętnaście minut, aby kupić bilety na film. Pustka w naszych żołądkach sprawia, że dzielimy siły - i chwilę później spadochroniarz wyskakuje z taksówki do MacDonalda, aby pochwycić gorące hamburgery. Drugi oddział jednoosobowy tymczasem szturmuje kasę kina.. i tak, zdobywa bilety pomimo obecności licznej grupy ludzi. którzy...

Spadochroniarz dociera pod kino z cennym i ciepłym ładunkiem. Już z daleka widzi tłum oblegający kino i serce w nim zamiera - pędził na próżno? Otóż nie. Ten tłum to grupa katolików, którzy mocno wierzą, iż potraktowanie z przymrużeniem oka religii katolickiej to straszliwe bluźnierstwo obrażające ich uczucia.

Ech.
Gdzie byli Ci katolicy, gdy wydawano Mistrza i Małgorzatę Bułhakowa? Czemu nie potrafią zdobyć się na odrobinę dystansu do własnej wiary? Kiedyś w jednym z czasopism katolickich czytelniczka zapytała, czy Jezus się usmiechał - powiedziano, że choć nie wspomina się nic na ten temat, to jednak na pewno był w stanie docenić ludzkie poczucie humoru.

A my? Widocznie ten brodaty ksiądz i mocno zaangażowana młodzież muszą się czegoś nauczyć. Nie szydzę się z nich - po prostu ludzie mają prawo się śmiać i wątpić i wierzyć w coś innego.

Przepraszam za tę przydługą dygresję. Nie lubię jednak, gdy komuś przekonania do tego stopnia przesłaniają wzrok, że nie potrafi docenić humoru.

Weszliśmy więc do kina - jakże głupio się poczułem widząc, że jako jedyni na sali mieliśmy coś do jedzenia. Na szczęście zjedliśmy przed rozpoczęciem seansu.

film

Tu nic nie powiem, choć język tak mnie swędzi, że aż.. aż..

Choć można jedno - polski przekład kuleje. Często po polsku słyszymy trzecią i czwartą część tego, co powiedzieli bohaterowie. Umykają dowcipy, umyka sens - a bohaterowie płyną ze słowami dalej.

Warto oglądnąć jeszcze raz, by wyłapać następne żarty.

o twórcach i aktorach

Scenarzystą i reżyserem jest Kevin Smith, jeden z niewielu znanych (nie osobiście, niestety) mi ludzi, którzy potrafi użyć słówka fuck wiele razy w jednym zdaniu bez obrażania mojego zmysłu (co prawda niezbyt wykształconego) estetyki. Potrafi też pisać dzialogi ciekawsze niż Quentin Taratino - wierzcie na słowo.

W roli zmęczonego [..] wystąpił Alan Rickman, pamiętny przeciwnik Bruce'a Willisa z pierwszej, i jak sądzę, najlepszej części Szklanej Pułapki. Poszarzały i cyniczny, ale sympatyczny i zabawny manipulator. Każde jego wejście na scenę wywołuje uśmiech.

Pamiętacie bohaterów Buntownika z wyboru (Good Will Hunting)?
Znowu ich spotykamy i, choć nadal są sympatyczni, a jeden z nich nawet ... nie, za dużo bym powiedział ... to jednak jest w nich coś, co sprawi, że dreszcz przeleci nam po plecach.

A, nie mozna też zapomnieć o znaczącym (całe jedno słowo) wystąpieniu Alanis Morisette. Ma w sobie coś dziewczyna - może powinna zacząć grać w filmach?

Mógłbym wspomnieć o pozostałych, lecz nie miałoby to większego znaczenia - prawdopodobnie ich jeszcze nie znacie tych aktorów, a jak widać w powyższych akapitach, trudno coś powiedzieć o ich postaciach nie zdradzając zbyt wiele z filmu.

kończąc

Mam nadzieję, że dałem radę coś przekazać z tego co czułem przed i po projekcji. A ponieważ boję się, że wskutek skandalu narastającego wokół tego dzieła, zniknie on z ekranów szybciej niż śnieg na wiosnę... zachęcam do oglądania.

Pamiętajcie więc, jeśli ktoś wam zacznie opowiadać ten film, zatkajcie uszy i głośno wrzeszcie. Ten film trzeba zobaczyć, aby go w pełni docenić.

10/10.

Ruemere
2000-12-11. Wszystkie prawa zastrzeżone. Publikowanie całości lub fragmentów niniejszego artykułu jest zabronione bez zgody właściciela.