Na pierwszy rzut oka. Zawartość podręcznika. Rasy i klasy. Nowa mechanika? Magia. Podsumowanie. Komentarz Artura Biesiadowskiego.

Dungeons and Dragons 3rd edition
Player's Handbook

g a r ś ć   w r a ż e ń

[ wstecz ][ komentarz Artura ]

Podsumowanie

Zakończywszy lekturę Trzeciego Wydania muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem ogromu pracy, jaką wykonali autorzy nowej wersji próbując odmłodzić pradziadka na tyle, aby stał się godną alternatywą innych systemów. Czy im się to udało?

Tak, myślę, że tak.

Zachowano oryginalną atmosferę przygody, ale ujednolicono i uproszczono system zastępując jednym testem wiele tabel.

Zachowano klasy i hitpoints, ale dano możliwość daleko posuniętej personalizacji (skills i feats) oraz łączenia klas bez żadnych sztucznych ograniczeń.

Uporządkowano wreszcie system magii i modyfikatorów. Opłaca się wreszcie tworzyć magiczne przedmioty i rzucać potężne czary - ich koszt, mierzony doświadczeniem, jest odnawialny w przeciwieństwie do poprzednich permanentnych strat cech.

Włączono w PHB wystarczająco dużo informacji, aby można było odpuścić sobie kupowanie Dungeon Master's Guide - no, przynajmniej do 10tego poziomu. Opisano cechy do 40stek, poziomy do 20stek, a czary do 9tego kręgu czarów.

I nareszcie, nareszcie, zrównoważono rasy. Już nie wstyd zagrać człowiekiem w jednej drużynie z elfem i krasnoludem.

Co mi się nie podobało?

To, że niektóre czary niektóre klasy (Bards, Sorcerers, Wizards) otrzymują automatycznie.. z powietrza?
Oraz to, że czas potrzebny na naukę znalezionych czarów został wydłużony do (co najmniej) jednego dnia.

Ogólnie, system oceniam na 9/10.

Ruemere
2000-10-19. Wszystkie prawa zastrzeżone. Publikowanie całości lub fragmentów niniejszego artykułu jest zabronione bez zgody właściciela.