Porównaj z recenzją
Ptaśka. recenzją Martineza.
Wiedzmin - film na motywach opowiadan A.Sapkowskiego
Agnieszka Kaila
Richter
W skrocie:
Morderstwo popelnione na najlepszej polskiej literaturze fantasy. Wspolczuje
osobom, ktore nie czytaly, bo nie polapia sie o co chodzi w filmie - ja
sie momentami gubilam mimo, ze opowiadania czytalam wiele razy. Andrzej
wiekszej antyreklamy za zadne pieniadze nie mogl nabyc droga kupna...
Bardziej szczegolowo, ale chaotycznie, bo mimo, ze na filmie w czwartek
bylam, nadal z szoku pourazowego nie moge sie otrzasnac, ale postanowilam
sie jednak moimi opiniami sie podzielic.
Jezeli chodzi o motywy, to w bardzo ogolnych motywach opowiadan Sapkowskiego
sie miescilo. Zasadniczo mniej bo filmu, ktory by bardziej od ksiazki
odbiegal to jeszcze nie widzialam. Imiona postaci sie w wiekszoci zgadzaly,
zgadzal sie tez motyw przewodni dziecka niespodzianki oraz biale wlosy
wiedzmina. I niewiele wiecej.
Mam niejasne wrazenie, ze scenarzysta byl uprzejmy przeczytac jedynie
pierwszy rodzial "Miecza przeznaczenia", chociaz i tak niezbyt uwaznie.
Po 20 minutach ogladania filmu przestalam mowic: "Ale tak nie bylo w
ksiazce!" Doszlam do wniosku, ze za czesto sie powtarzam...
Historia kinematografii zgadza sie, ze na podstawie dobrego filmu mozna
nakrecic serial i ogladalnosc bedzie stosunkowo wysoka. Wyjatkiem od reguly
jest pomysl autorow X-files na nakrecenie pelnometrazowego filmu opartego
o serial. Rezyser podkreslal jednak, ze scenariusz bedzie ciekawy dla
fanow serialu oraz zrozumialy dla nowych widzow. Mamy tutaj przypadek
rezesera/scenarzysty/producenta myslacego.
Dodam tutaj rowniez fakt, ze producenci sagi Tolkiena rozpytywali sie
fanow na wszelkie mozliwe sposoby, jak oni widza ten film, jak sobie postaci
oraz pewne szczegoly wyobrazaja.
W przypadku Wiedzmina sytuacja byla odwrotna: film powstal z pociecia
serialu. Bardzo nieudolnego pociecia... I nikt nikogo o zdanie nie pytal...
Protest fanow Andrzeja i jego sagi zostal pominiety milczeniem. A jak
sie okazalo byl jak najbardziej sluszny.
Teraz konkretnie:
Aktorzy sa dobrani kiepsko (zle, bardzo zle, bez przemyslenia itd).
Jaskier jest o jakies 20 lat za stary i nie umie spiewac. Zamachowski
gra bardzo dobrze - mysle, ze niewiele wiecej mogl zrobic przy obsadzeniu
go w tej roli, ale to jednak inne pokolenie. Moje wyobrazenie w kwestii
Jaskra zalaczam jako dowod (dowod numer
1 [JPG, 20KB], dowod numer 2
[JPG, 28KB]), ze gracze RPG maja lepsza wyobraznie w kwestii fantasy niz
TFUrcy filmu. Z litosci nie podsylam zdjec innych strojow ;))
Pavetta, rowniez za stara i do tego zupelnie bezbarwna, ale jak sie ma
nazwisko...
Yennefer, takze zbyt staro wyglada, a o tym ze jest czarodziejka mozemy
najwyzej wierzyc jej na slowo, bo czaru zadnego nie udalo sie jej rzucic.
Zebrowski (Geralt) - rozczarowal raczej pozytywnie, ale jest za slodki
i za mily (gdzie ten paskudny usmiech Wiedzmina??).
Po przemysleniu jednak czolo chyle - staral sie jak mogl i przyznam, ze
ostatnia scene filmu zagral wspaniale - oczywiscie pomijajac fakt, ze
ta scena, mimo ze z ksiazki wzieta, co rzadkoscia jest w tym filmie, byla
zle wyrezyserowana. Wiedzmin az tak duzo ludzkich uczuc nie ma, ale prawie
sie wzruszylam. Nie potrafie zrozumiec dlaczego rezyser nie pozwolil aktorom
grac postaci z ksiazki. Dlaczego????????
Ciri: nie wiem czyja corka to byla, ale gorzej trafic sie nie dalo. Jak
zreszta w przypadku reszty dzieci. No comments.
Teraz pozytywnie:
Nenneke (A.Dymna): Bardzo, bardzo dobra (nie zeby mnie to zdziwilo).
Nie wiem, czy nie czytala powiesci, czy ja rezyser ustawil, ale jeszcze
odrobina wiecej dumy i stanowczosci, to by byla najlepsza kreacja aktorska
(znaczy i tak jest, ale nie byla bym soba gdybym sie nie czepiala). Scena
z tekstem: "Cos ci upadlo synku" byla genialna!
Druga swietna kreacja to krolowa Calanthe (nazwiska niestety nie pomne)-
Tak ja sobie wyobrazalam, moze mi troche braklo wiekszej wladczosci i
niezaleznosci, ale bardzo mi sie podobala.
Swietny byl rowniez (bez zadnych zastrzen!) Trzy Kawki. Na stypie po
filmie byl on najczesciej wymieniana postacia, ktora wszyscy pokochali.
Komentarz znajomego: na poczatku kazdego kolejnego odcinka serialu nalezy
zapowiedziec, ze na koniec 3kawki sie wypowie, co by widzow przed telwizorem
zatrzymac...
Dopelniajac obrazu - Zerrikanki wygladaly i zachowywaly sie tak jak ja
je sobie wyobrazalam.
Tak samo jak wiekszosc zdjec - byly dobre. Moim ulubionym fragmentem
jest scena walki z kikimora, bo nikt nie nalegal, co by potwora widac
bylo..
Muzyka... Arghhh - nie wiem tylko po co te teksty, jak piosenek na ognisku
skautowskim....
Nie bede sie czepiac kFiatkow takich jak nagle materializujace sie miecze,
szrama wiedzmina, ktora za kazdym jest w innym miejscu i ma inny rozmiar,
wlocznie stojacy przy bramie, tak aby kazdy to chce napasc na zolnierzy
mial bron pod reka... Przyczepie sie jednak do jednej z koncowych scen,
gdzie widac slady po samochodach oraz przez tylek konia widac gory w tle
....
Agnieszka Richter, zdegustowana
PS.
A jak mi ktos sie zacznie przyczepiac, ze Xena i Hercules, to zle seriale
sa...
Agnieszka Kaila Richter,
http://www.kaila.linart.pl/
2001-11-29. Wszystkie prawa zastrzeżone. Publikowanie całości lub fragmentów
niniejszego artykułu jest zabronione bez zgody właściciela.
|