strona kampanii d20 Modern Marcina Turkota |
dziekuję Paulowi Klee za inspirację |
|||
<o< kampanie >o< wstęp >o< świat >o< bohaterowie >o< opowieści >o> | ||||
Opowieść Trixieo> prologo> część Io> część IIo> część IIIo> część IVo> część Vo> część VIo> część VIIo> część VIIIo> część IXo> część Xo> część XIo> część XIIo> część XIIIo> część XIVo> część XVVoodoo BluesNyadinuHistoria JohnaGlina...Opowieść loa |
OPOWIEŚĆ TRIXIEIIIUups! Trixi zabiła jednego gnoma, a tu w nocy przyszedł jego brat i sam się zabił. To na pewno przez te sztuczki Bonjoura z duchami. Leży taki, z poderżniętym gardłem, może nie sam się zabił? No, ale na pewno nie Trixi go zabiła! Nie lunatykuje, hihihi... Oprócz trupa był też taki Indianin z wielkim, czarnym, jednookim ptakiem. I tu Trixi nie mówi o jego przyrodzeniu. Indianin jak Indianin. Gada ze swoim ptakiem i szczurami i wszystkiemu się dziwi. Trixi nie pamięta jego imienia. Pewnie jakieś zwierzę, szalone, siedzące, czyjakoś. Potem przyszła pizza: dwie wykurwiste, jedna z mięsem, margherita i policja. Ta ostatnia zamknęła magazyn takimi żółtokolorowymi tasiemkami. Trixi wzięła sobie kawałek na pamiątkę, jak nikt nie patrzył. Wszyscy drażnili policję i takiego miłego pana, aż Trixi niechcąco powiedziała coś mądrego o prawie wynajmu i się uspokoili. Tylko Bonjour dostał jakiegoś ataku i chciał strasznie iść spać do pizzerii. Potem wszyscy się rozleźli, poszli na kawę, czyjakoś i zamieszkali w motelu. Bonjour spadł z poręczy. Może jak się spadnie z poręczy, to się widzi duchy. Trixi poszła na zakupy i kupiła w końcu nowy pistolet. Spłukała się strasznie, ale ma! Potem poszła do biblioteki. o>Trixi znalazła fajną bibliotekę. To właściwie nie biblioteka, tylko opuszczony dom. No, właściwie nie opuszczony, ale na górne piętra rzadko ktoś wchodzi, a strasznie łatwo się tam dostać, po winorośli, a na strychu jest mnóstwo starych książek i komputer podłączony do sieci. Trixi lubi tam czytać o magii i komputerach i takie tam. Trochę żałuje, że nie czytała takich rzeczy w szkole, ale wtedy inne dziewczyny by ją wyśmiały. I nie miałaby czasu dla chłopaków. Teraz Trixi czyta i robi się mądrzejsza. A potem idzie na imprezę się napić, bo jakiś student kiedyś jej powiedział, że tak trzeba. o>Po powrocie okazało się, że Trixi szuka policja dezoksyrybonukleinowa. Spotkanie było bardzo miłe. Trixi ma nową przyjaciółkę i nie ma chyba już śladów w kartotece. A może, kto wie, nawet więcej niż przyjaciółkę... |
|||
<o< początek | Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie całości bądź części tekstów bez zgody autorów zabronione. |
następna >o> |